Uniwersytet, to brzmi dumnie,
poważnie i majestatycznie.
Lecz jeśli cichutko podejdziesz na palcach,
Zobaczysz jak tutaj jest ślicznie.
Zarząd i Rada bardzo się starają.
Programy ustalają, plany układają.
Kulturę serwują, wycieczki organizują,
Studenci się uczą, śpiewają, tańcują…
Niektórzy nawet filozofują.
Języków się uczą, historię poznają,
Przyrodą się zachwycają.
Gotują, malują, dziergają, rysują
i niebo obserwują…
ho, ho ho… a jak się gimnastykują.
By kości rozruszać, to idą z kijkami,
Dziarsko i żwawo pomiędzy kniejami.
By poznać się lepiej w liczniejszej gromadce,
Spotkania są miłe, nie tylko przy herbatce.
U Zdzicha, w Platinum, w Sajmino…
Grupa się integruje,
Każdy w zabawie się wykazuje.
Tam kości nie skrzypią, serducho nie boli,
Studenci szaleją, nie chodzą powoli…
Bo nogi im same tańcują…
Gorzałki wypiją, kiełbaską zagryzą,
Humory im dopisują.
Piętnaście już latek tak trwa ta wspólnota,
Za którą dziękujemy.
Życzenia składamy, zdróweczka życzymy,
Na nowe pomysły czekamy.